Denon PMA-900HNE - test


Niby "budżetowe" all in one, a słucha się go bardzo przyjemnie. Audiolab 6000A Play, Quad Vena II Play, Marantz PM7000N czy Yamaha R-N803D mają solidnego konkurenta.

Wykonanie: na szkolną czwórkę. Klasyczna denonowska bryła. Nieco cienki metalowy korpus, gałki z tworzywa. Pilot wygodny w użyciu, wizualnie prosi się o odświeżenie. Wbudowany wyświetlacz na którym zobaczymy informacje m.in. o aktywnym źródle, usługach sieciowych czy korekcji bass/treble. Niewielki, ale wystarczająco czytelny. Denon to kombajn. Na pokładzie przedwzmacniacz gramofonowy (ponoć całkiem niezły - niestety nie testowałem go), na froncie wyjście słuchawkowe, z tyłu komplet złącz wśród których brakuje chyba tylko wejścia USB typu B. Funkcjonalność urządzenia jest na naprawdę wysokim poziomie.

Brzmienie: w skrócie - niesamowicie łatwo przyswajalne. Bas jest rytmiczny z przyjemną dozą energii. Czuć w nim delikatne podbicie w średnim podzakresie, ale taki był zamiar. Ma robić wrażenie, ma się podobać i zwrócić na siebie uwagę podczas szybkiego odsłuchu w salonie audio. I nie ma w tym absolutnie nic złego! Równowaga między miękkością a twardością też jest sprytnie wyważona. Nie ma nadmiernego przeciągania. Zejścia do piekieł tu nie znajdziemy, nie usłyszymy też wszystkich niuansów w nagraniach. Nie o to tu chodziło.

No ale jak gdzieś dołożymy to zwykle w innym miejscu musimy zabrać. Ucierpiał tu nieco środek pasma, który sprawia wrażenie oddalonego i wycofanego względem reszty. Wokale nie mają siły przebicia mimo niewielkiej dawki ciepełka, którą serwuje nam Denon. Niestety im bardziej odchodzimy od muzyki "popularnej", tym bardziej zaczyna to doskwierać. Tracimy nie tylko informacje, ale i warstwę emocjonalną.
Soprany, podobnie jak bas są podkręcone i nieco rozświetlone. Czuć rozjaśnienie. Ale znów, nie ma tu nadmiernej przesady, wszystko jest na swoim miejscu. Jest dźwięcznie, soczyście, chce się słuchać.

Pierwszy plan nie wysuwa się zbytnio w stronę słuchacza i raczej lokuje się na linii kolumn. Myślę, że przykłada się do tego lekko wycofany środek pasma. Nie traktuję tego jednak jako wadę. Denon gra żywo, wciągająco, podkręca rytm.

Kilka słów na temat przetwornika cyfrowo-analogowego. Porównałem go z Chordem Mojo 2 i uważam, że ten wbudowany jest jak najbardziej wystarczający jak na tę klasę urządzenia. Chord pokazał odrobinę więcej detalu, przybliżył przekaz. Nie słyszałem jednak znaczącej różnicy, która miałaby uzasadnić konieczność zakupu droższego DACa.

Streaming działa bez przycięć, funkcja Spotify Connect bardzo sprawnie. Zabrakło wsparcia dla Connecta od Tidala - lub u mnie coś nie zadziałało i nie mogłem jej aktywować. Na szczęście i na nieszczęście jest platforma HEOS, a z nią obsługa wspomnianego Spotify i Tidala, Amazon Music, TuneIn, SoundCloud i innych serwisów. Niestety aplikacja jest przeciętna. Działa co prawda bardziej stabilnie niż np. Play-Fi, ale mimo wszystko do ideału sporo brakuje. Interfejs mógłby być bardziej intuicyjny i zrozumiały. Natywne aplikacje serwisów streamingowych postawiły tu poprzeczkę dość wysoko.

Wyjście słuchawkowe gra z podobnym charakterem do samego wzmacniacza. Do budżetowych nauszników i okazjonalnych odsłuchów jak najbardziej się sprawdzi.

I tak to wypadł Denon. Jak na dzisiejsze standardy dość przystępny cenowo (~3800zł) w stosunku do swoich możliwości, ale i przystępny jeśli chodzi o swój charakter. Takie granie spodoba i wstrzeli się w gusta wielu osób! Produkt dla mas? Może i tak. Ale czy jest coś złego w graniu V-ką?

 

Komentarze

  1. Dzięki, fajny opis. Wlasnie zastanawiam sie nad tym denonem

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rega Brio - test

SMSL M500 MK2 - test